O kinowych premierach słów kilka
26.01.2008. Źródło: różne, różniste
W ostatnich dniach o komiksach mówi się w rodzimych mediach troszkę więcej, niż zwykle, a to za sprawą dwóch premier, które miały miejsce wczoraj w kinach w całej Polsce.
Pierwsza z nich to "Persepolis" na podstawie wydanego przez Post dyptyku Marjane Satrapi [która jest zresztą współreżyserką produkcji]. Film trafia do nas z przeszło półroczną obsuwą [na świecie miał on swoją premierę w maju zeszłego roku]. I, podobnie jak o komiksowym pierwowzorze, o ekranizacji komiksu Satrapi jest w naszym kraju dosyć głośno. Recenzje, zarówno w najpoważniejszych tygodnikach publicystycznych [m. in. w "Polityce" i we "Wprost"; ten ostatni wpisał Piersi Poli w poczet filmów babskich ] i dziennikach ["Wybiórcza", "Dziennik"; niestety, nie zaobserwowaliśmy szczególnego zainteresowania premierą "Persepolis" w "Fakcie"], jak i w prasie i serwisach stricte filmowych [m. in. "Film", serwis filmweb.pl] są bardzo pozytywne.
Druga premiera to "Asterix na olimpiadzie", o którym narazie wiadomo niewiele [ze względu na to, że wczoraj właśnie odbyła się światowa premiera filmu, a pokazów przedpremierowych dla prasy było bardzo niewiele] oprócz tego, że jest to najdroższa europejska produkcja filmowa w historii [poprzednim rekordzistą był "Asterix i Kleopatra"], oraz, że oprócz gwiazd kina francuskiego [Gerard Depardieu - Obelix, Alain Delon - Cezar, Jamel Debbouze - Numernabis, oraz nieco mniej znany Clovis Cornillac jako Asterix, zastępujący niestety świetnego w tej roli Christiana Clavier; w polskiej wersji językowej dubbingowani są oni odpowiednio przez: Wiktora Zborowskiego, Daniela Olbrychskiego, Cezarego Pazurę i Sławomira Packa], w filmie grają również gwiazdy... sportu takie, jak: Michael Schumacher [Schumix], czy Zinadine Zidane [Zidanix?]. Z pierwszych doniesień wynika, że jest szybko, intensywnie, kolorowo i efektownie. A czy śmiesznie, o tym wszyscy możemy przekonać się już sami.
Ze swojej strony mogę polecić również artykuł Jarka Szubrychta z najnowszego "Przekroju" , dla którego wyżej wspomniane filmy i różnice między nimi są li jedynie punktem wyjścia dla nieco ogólniejszego spojrzenia na zjawisko ekranizowania komiksów, a także wywiad z Marjane Satrapi z przedwczorajszej Rzepy.
Kiedy już wrócimy z którejś z powyższych produkcji [lub z obu], co aktualnie skutecznie utrudnia szalejąca tu i ówdzie sesja, nie omieszkamy wkleić krótkiej recenzji na serwis Komikslandii.
leMur
Pierwsza z nich to "Persepolis" na podstawie wydanego przez Post dyptyku Marjane Satrapi [która jest zresztą współreżyserką produkcji]. Film trafia do nas z przeszło półroczną obsuwą [na świecie miał on swoją premierę w maju zeszłego roku]. I, podobnie jak o komiksowym pierwowzorze, o ekranizacji komiksu Satrapi jest w naszym kraju dosyć głośno. Recenzje, zarówno w najpoważniejszych tygodnikach publicystycznych [m. in. w "Polityce" i we "Wprost"; ten ostatni wpisał Piersi Poli w poczet filmów babskich ] i dziennikach ["Wybiórcza", "Dziennik"; niestety, nie zaobserwowaliśmy szczególnego zainteresowania premierą "Persepolis" w "Fakcie"], jak i w prasie i serwisach stricte filmowych [m. in. "Film", serwis filmweb.pl] są bardzo pozytywne.
Druga premiera to "Asterix na olimpiadzie", o którym narazie wiadomo niewiele [ze względu na to, że wczoraj właśnie odbyła się światowa premiera filmu, a pokazów przedpremierowych dla prasy było bardzo niewiele] oprócz tego, że jest to najdroższa europejska produkcja filmowa w historii [poprzednim rekordzistą był "Asterix i Kleopatra"], oraz, że oprócz gwiazd kina francuskiego [Gerard Depardieu - Obelix, Alain Delon - Cezar, Jamel Debbouze - Numernabis, oraz nieco mniej znany Clovis Cornillac jako Asterix, zastępujący niestety świetnego w tej roli Christiana Clavier; w polskiej wersji językowej dubbingowani są oni odpowiednio przez: Wiktora Zborowskiego, Daniela Olbrychskiego, Cezarego Pazurę i Sławomira Packa], w filmie grają również gwiazdy... sportu takie, jak: Michael Schumacher [Schumix], czy Zinadine Zidane [Zidanix?]. Z pierwszych doniesień wynika, że jest szybko, intensywnie, kolorowo i efektownie. A czy śmiesznie, o tym wszyscy możemy przekonać się już sami.
Ze swojej strony mogę polecić również artykuł Jarka Szubrychta z najnowszego "Przekroju" , dla którego wyżej wspomniane filmy i różnice między nimi są li jedynie punktem wyjścia dla nieco ogólniejszego spojrzenia na zjawisko ekranizowania komiksów, a także wywiad z Marjane Satrapi z przedwczorajszej Rzepy.
Kiedy już wrócimy z którejś z powyższych produkcji [lub z obu], co aktualnie skutecznie utrudnia szalejąca tu i ówdzie sesja, nie omieszkamy wkleić krótkiej recenzji na serwis Komikslandii.