Myśleliście, że crossover Aliena z Supermanem to dziwactwo?
25.06.2007. Źródło: Newsarama
No to pomyślcie, że najlepszy heros z uniwersum Marvela (fani Rosomaka niech zamilczą na chwilę), the one and only Spidey łączy swe siły z... Red Sonją. Tak, z tą Red Sonją. Tak, grała ją w tym syfiastym nieziemsko filmie baba o wzroście koszykarki- Bridgite Nielsen. Tak, wiem, pomysł wydaje się co najmniej idiotyczny- dowcipkujący zawsze i wszędzie nowojorczyk w pajęczym kostiumie i ognistowłosa baba, z mieczem większym niż autobus przemierzająca bezkresne, barbarzyńskie stepy.
Lecz nie skreślajcie tego pomysłu od razu- brzmi to wszystko głupio, ale patrząc na zaprezentowane kadry, jedno jest pewne: może i scenariusz zawiedzie (choć nie wykluczam miłego zaskoczenia), ale oprawa graficzna taka, ze mucha nie siada. Wystarczy wejść pod link podany w Źródle i przyjrzeć się wypuszczonym do sieci planszom (Mel Rubi radzi sobie całkiem nieźle) i okładeczce, którą ciskał sam Michael Turner.
Zresztą, to nie pierwszy raz, gdy Pajęczak spotyka Red Sonję. Wcześniej podobnego Crossovera podjął się legendarny John Byrne i całkiem nieźle mu to wyszło. A nuż i teraz z pozornie kretyńskiego zamysłu wyjdzie coś zdatnego do czytania?
Yoghurt
Lecz nie skreślajcie tego pomysłu od razu- brzmi to wszystko głupio, ale patrząc na zaprezentowane kadry, jedno jest pewne: może i scenariusz zawiedzie (choć nie wykluczam miłego zaskoczenia), ale oprawa graficzna taka, ze mucha nie siada. Wystarczy wejść pod link podany w Źródle i przyjrzeć się wypuszczonym do sieci planszom (Mel Rubi radzi sobie całkiem nieźle) i okładeczce, którą ciskał sam Michael Turner.
Zresztą, to nie pierwszy raz, gdy Pajęczak spotyka Red Sonję. Wcześniej podobnego Crossovera podjął się legendarny John Byrne i całkiem nieźle mu to wyszło. A nuż i teraz z pozornie kretyńskiego zamysłu wyjdzie coś zdatnego do czytania?